🪩 Gdy Zbudzi Nas Dźwięk Potłuczonego Szkła Tekst
Łapy do góry w góry łapy, niech tu będzie parno. Niech tu będzie gwarno, Śląsk stolicą czarną. Cała Polska hałas, cała Polska larmo. [Refren] To nomen omen równo podzielone jest
Ecco il testo di Skarby di Liber dall'album Bógmacher su Rockol.it. Scopri i testi, gli aggiornamenti e gli approfondimenti sui tuoi artisti preferiti.
wniosek o rejestrację pojazdu bełchatów 주제에 대한 동영상 보기; d여기에서 Jak zarejestrować pojazd – wniosek o rejestrację pojazdu bełchatów 주제에 대한 세부정보를 참조하세요
Liber (Marcin Piotrowski) Skarby şarkı sözleri: Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót, / Akordy, nadgodziny! Bez Z
Hitta Liber – Skarby låttexter och sök efter Liber. Lyssna på nätet och få nya rekommendationer, endast på Last.fm
Liber (Marcin Piotrowski) Liedtext: Skarby: Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót, / Akordy, nadgodziny! Bez Z
Lyrics to Liber Doniu skarby (1): Wszystko kręci się jak pozytywka W kółko ta sama melodia Tak to się kręci pobudka marsz do robót Akordy nadgodziny bez ZUSu
Panie Recenzencie Lyrics: 1 / Ej panie recenzencie , proszę podejdź na moment / I powiedz mi parę słów bo chętnie się czegoś dowiem / Powiedz czy pamiętasz 4 piętro i klatkę
To nigdy nie byłem ja, jednak nie mam kontroli. Niedaleko pada jabłko od jabłoni. [Outro] A kiedy wzrok przysłoni gęsta mgła. Przepraszam, że przegrywam, to nigdy nie byłem ja. Gdy obudzi cię dźwięk potłuczonego szkła. Przepraszam, że przegrywam, to nigdy nie byłem ja. A kiedy wzrok przysłoni gęsta mgła.
QhZiHb. GdY zBuDzI nAs DzWiĘk PoTłUcZoNeGo SzKłA 2009-06-10, opis gg nadesłał: krytonUstaw jako bierzący opis GG
Skarby LyricsWszystko kręci się jak pozytywkaW kółko ta sama melodia...Tak to się kręci: pobudka, marsz do robótAkordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka – obóz Robocopów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowańChcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz, z rusztowań szczytu nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur!Na tym rysunku zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeńBez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni, żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Bywa chłodno, zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godnośćGdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś, czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarby!Mamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieciPotomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę, i twarz kamienną, i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefaKtóry się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przeczą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzieTylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki i wszystko wezmą!My mamy coś, co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!
Tekst piosenki: Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót, Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót! Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów! Opór! Budowlanka ? obóz Robocupów! Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań, Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować! Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu! Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytów! Na tym rysunku, zero szacunku, zero ubezpieczeń! Wypłaty cięte jak skretche, a głowy ścięte mieczem! Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń, Bez urlopów i wycieczek! Ospali! Ich praca nie pozwala pospać! Eliminowani! Los nierówno rozdał! Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach! Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie! A ci co mają chęci, ich szansa tonie! Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie! Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie! Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty! Bywa chłodno, zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godność. Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa! Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa! Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci. Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji! Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić! Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców! Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają! Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek! Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech! Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie! Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa, Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach! Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei! Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie, Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki! Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki i wszystko wezmą! My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną! To są skarby, których nie dosięgną! Skarby, których nie dosięgną! Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam Tłumaczenie: Everything is like a music box. The same melody over and over ... So it is booming: wake up, walk to work, Chords, overtime! Without ZUS, no free Saturdays! Closed circuit, the peasants of all ages! Resistance! Timber – Robocup’s camp! Half without bargaining! On the roofs of buildings, They want to plan something, they want to straighten something! Look from the top of scaffolding, you can not see the road to profit! Without cunning! Do not see pensions, do not see rents In this picture - no respect, no insurance! Withdrawals as a scratch cut, as the head cutted by the sword! Anorexic pocket, stack sacrifices, Without leave and tour! Languid! Their work does not let them sleep! Eliminated! Fate has given unevenly! Some people are not able to take a major momentum! Some do not want to know! Rather than lie you can stand vertically! And those who have intentions, their chance is sinking! Created to live in the backgroound! Biting a piece of bread somewhere on the train! Falling in agony! Weather for the rich is not on their side! But not all! Not everyone here gone cold, although Wages are not sufficient to sta fucking life! And sometimes it's cold, hands get cold but dignity won't freeze. Chorus When the sound of broken glass will wake us up When they pass the moat and seize the gates We have something they won't take away from us When a thick fog obscures sight We have our treasures We have something they won't take away from us You cut the Polish road by weary car, but in head a battle! Reality is not velvet, it's like race! To endure here you'll move away your children from the mouth Descendants of people with no names, no position! Shy, when there is nothing to boast of! Kid gets a psychic impression from the buddies who have knitted parents! Who try, how they are perceive in the city! For racial higher, exalted achievements! Father wears stiff neck and lifted head and face of the stone and mocking smile! Pig at the trough does not differ from him! And sometimes different! But do not overboard in business, as president, chief, Who came to rest in their dream zones! On the main forum, where the mass lists the sponsors and good ones And the thieves, who on Monday contradicted their ideas! Hey! Vermin craps on your soil! People know you, Only that connects me and you, but be aware For them, you are nobody, justice will get you like a viking Take from your daughter this record, listen to this music! When these gentlemen from the dark come after debts cars and take it all! We have something that is for sure, treasure that they can not reach! These are treasures that they can not reach! Treasures that they can not reach! Chorus When the sound of broken glass will wake us up When they pass the moat and seize the gates We have something they won't take away from us When a thick fog obscures sight We have our treasures We have something they won't take away from us
gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła tekst